Ustawka z Patronem Wojciechem i pierwszy objazd po zmroku trasy Nocnych Szutrów

06.10.2023

Z Wojtkiem znamy się już bardzo dobrze. 

Startuje w każdych moich wyścigach, przyjeżdża na ustawki, sami się czasami gdzieś wybierzemy. 

Zdążyliśmy się już zaprzyjaźnić przez te trzy lata. 

Wojtek jest koniem. 

6 miejsce w tegorocznym MTSie, pierwsze miejsce w klasyfikacji Patronów, członek drużyny SSGG. 

W ramach Ustawki z Patronem chcieliśmy odstawić coś mocnego. 

Początkowy plan zakłada wspólną jazdę na czeską górę Pradziad, czyli około 320 kilometrów zrobione w szybszym tempie. 

Takie były założenia, jednak nie jest wskazane, żebym jeździł takie dystanse w tym roku. 

Długo myślałem, czym to zastąpić, aż ogłosiłem rozpoczęcie zapisów na nowy wyścig Nocne Szutry. 

Od razu uznałem, że to właśnie z Wojtkiem muszę po raz pierwszy wypróbować Tarnogórską Trasę MTS – 50, oczywiście w ciemnościach. 

Umówiliśmy się na wtorek po 21:00. 

Spotkaliśmy się na wjeździe do Tworoga i wspólnie kierujemy się do miejsca startu, czyli stadionu w Strzybnicy. 

Chciałem zobaczyć, jak jest oświetlony parking, z którego startują zawodnicy – jest nieźle. 

Ruszamy na trasę i musiałem uprzedzić towarzysza, że nie możemy jechać jego tempem, tak że Wojtek ma rozjazd. 

Już na pierwszych kilometrach poczułem coś pozytywnego. 

Mimo otaczającej ciemności czułem się jak w domu. 

To pokłosie zeszłej zimy, kiedy jeździłem więcej po zmroku niż w dzień. 

W Lutym zacząłem robić jazdy noce, czyli ruszałem na rower około 2:00 i przemierzałem ciemności w mrozie. 

Było tych jazd kilkanaście, aż zima się skończyła. 

Od tej pory praktycznie nie miałem do czynienia z jazdą nocną, aż do tej rajzy. 

Wróćmy do trasy przejazdu. 

Moje przypuszczenia okazały się prawidłowe. 

Krótka trasa Tarnogórskich Szutrów idealnie nadaje się na Nocne Szutry, z racji największej ilości kilometrów szerokich i gładkiego szutru. 

Napisałem gładkiego… oby 25 listopada nie było lodowiska 😉

Były odcinki, kiedy mogliśmy mocniej depnąć i tutaj zabawa zaczyna się na nowo. 

Jazda na kole w mroku ma coś w sobie wyjątkowego. 

Kolarz przed nami jest oświetlony, a wokół niego odchłań. 

Z Wojtkiem często jeżdżę na kole, a raczej jemu na kole. 

Jakoś tak się złożyło w tym sezonie, że przyjaciel mnie odholowywał po drobnej awarii. 

Często mogłem na niego liczyć w szalonym tempie ustawek kiedy nie mogłem aż tak szybko jeździć. 

Na rowerze ufam mu jak nikomu. 

Jazda na kole ogólnie jest obciążona dużym zaufaniem do innych osób. 

Nie za każdym jestem w stanie jechać 4-5 cm. 

Musi być to osoba zaufana i pewna, Wojciech jest idealnym kandydatem. 

W drugiej połowie trasy zaczęło padać. 

Wcześniej widzieliśmy błyski, jednak burza zdawała się być daleko. 

Najpierw nas zlało ciepłym deszczem z dużymi kroplami, a kiedy wracając do domów dojeżdżaliśmy do Tworoga, to po prostu była ulewa. 

Październik, po północy, a my zlani deszczem… 

Mam na sobie jedynie koszulę Malamute LS od Wilka w Owczej i po raz kolejny jestem miłe zdziwiony. 

Zero problemów z termiką. 100% merino grzeje nawet mokre. 

Tak dojechaliśmy na stację benzynową, gdyż musiałem coś zjeść. 

Kupiliśmy napoje i siadamy przy stole żebym mógł wręczyć towarzyszowi kuty przeze mnie otwieracz za dobrodziejstwo. 

Rozleniwiłem się tam strasznie. Było ciepło i sucho, na dworze nadal pada. 

Pada również propozycja od Wojciecha, że mnie odwiezie do domu. 

Początkowo chciałem jechać w zaparte, że wrócę na rowerze, ale po pierwszym kilometrze zmieniłem zdanie i skorzystałem z propozycji. 

Mimo niedokończenia pełnej jazdy był to wieczór pełen dobrych myśli. 

Trasa się zgadza, znów mam zajawkę z jazdą po zmroku, spędziłem miło czas z przyjacielem i w końcu byłem na rowerze w bibsach. 

Miałem prawie 3 tygodniową przerwę od jazdy, nie licząc kręcenia z Jagną, ale wtedy nie zakładam bib. 

Jeszcze raz wracając do trasy, to będą małe zmiany. Chcę złagodzić ostatnie kilometry trasy i pozbyć się „Fabrycznej”.

Pozdro dla kumatych 😉

Dzięki za uwagę, a przede wszystkim dzięki Wojtek za wspieranie nie tylko na Patronite. 

Nawiązanie z Tobą znajomosci poprzez moje organizacyjne działania, to jeden z większych sukcesów tej pracy. 

Pozdro i niech mrok będzie z Wami. 

PS oczywiście będzie ustawka przedwyścigowa na trasie po zmroku 😀 

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także